Man Utd znokautowany w trzy minuty. Porażka na Emirates

Paweł Smyk
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United przegrał bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o czołową czwórkę Premier League, ulegając Arsenalowi 0:2. „Czerwone Diabły” mogły skorzystać na kolejnym potknięciu Liverpoolu, ale porażka znacznie zmniejsza ich szanse na zakończenie sezonu w TOP 4.

Pierwsza połowa mogła trochę rozczarować sympatyków jakiejkolwiek ze stron rywalizacji, a także widzów pośrednich, jeśli weźmie się pod uwagę jakie firmy wyszły dziś na boisko. Mecz nijak nie przypominał pojedynku dwóch gigantów sprzed lat, a raczej wyglądał jak potyczka dwóch drużyn zmęczonych sezonem.

Chociaż na parady bramkarzy nie mogliśmy narzekać. Zwłaszcza zapracowany był David De Gea, który najpierw doskonale wyciągnął uderzenia Aarona Ramseya, który strzelał w polu karnym, a następnie ładnie sparował próbę Alexa Oxlade-Chamberlaine’a zza „szesnastki”.

Petr Cech również stanął na wysokości zadania, gdy fatalny błąd popełnił Rob Holding. Młody defensor źle wycofał futbolówkę spod linii końcowej, do której dopadł Wayne Rooney. W sytuacyjnym zdarzeniu kapitan „Czerwonych Diabłów” nie zauważył znakomicie wbiegającego naprzeciw bramki Juana Maty i sam spróbował pokonać czeskiego golkipera, ale ten poradził sobie z napastnikiem gości.

W drugiej połowie fanom Arsenalu przypomniał się derbowy pojedynek z Tottenhamem sprzed kilku dni, kiedy to byli świadkami dwóch goli jednej drużyny w przeciągu trzech minut. Tym razem to jednak ich pupile znaleźli się w roli tych, którzy oddają zabójcze ciosy.

Przy pierwszym trafieniu dopisało szczęście Granitowi Xhace. Pomocnik kropnął z dystansu w swoim stylu, trafiając w plecy Andera Herrerę, dzięki czemu futbolówka zmieniła tor lotu i wpadła za plecy zaskoczonego Davida De Gei, który nie zdążył z udaną interwencją. Trzy minuty później „Kanonierzy” dobili odwiecznego rywala kolejnym ciosem. Z prawego skrzydła dośrodkował Alex Oxlade-Chamberlain, piłka minęła wyskakującego w powietrze Chrisa Smallinga i trafiła do Danny’ego Welbecka, który skierował ją do siatki uderzeniem głową.

Jose Mourinho nie zamierzał składać broni mimo nokautujących uderzeń i oddalającej się tym samym szansy na czołową czwórkę Premier League. Portugalczyk wprowadził na plac gry dwa ofensywne działa w postaci Jesse’ego Lingarda i Marcusa Rashforda. Gra gości co prawda wyglądała lepiej, ale nie sprawiali oni większego zagrożenia pod bramką Petra Cecha, chyba że za niebezpieczne uderzenia uznamy dwie niecelne próby z dystansu Wayne’a Rooneya.

Były menedżer Chelsea i Realu Madryt widząc indolencję swoich podopiecznych już chyba pogodził się z finalnym rezultatem, na co wskazywałoby wprowadzenie na boisko kolejnego debiutanta. Na murawie Emirates w 84. minucie zameldował się Scott McTominay.

Arsenal – Manchester United 2:0 (0:0)
Bramki: Xhaka 54′, Welbeck 57′

Arsenal: Cech – Holding, Koscielny, Monreal – Oxlade-Chamberlain (Bellerin 84′), Xhaka (Coquelin 76′), Ramsey, Gibbs – Özil, Sanchez, Welbeck (Giroud 84′).
Niewykorzystane zmiany: Ospina, Gabriel, Iwobi, Walcott.

Man Utd: De Gea – Tuanzebe, Jones, Smalling, Darmian – Carrick, Herrera (Rashford 63′) – Mata (McTominay 84′), Rooney, Mchitarjan (Lingard 61′) – Martial.
Niewykorzystane zmiany: Romero, Bailly, Blind, Pogba.

źródło: BBC

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze