Zapowiedź: Manchester United – Liverpool

Kornel Kasprowicz
Zmień rozmiar tekstu:

W niedzielne popołudnie Premier League zaserwuje nam hit nie tylko 21. kolejki angielskiej ekstraklasy, ale i całego sezonu. Na Old Trafford dojdzie bowiem do starcia w kategorii superciężkiej – naprzeciw siebie staną dwa najbardziej utytułowane kluby w Anglii, czyli Manchester United i Liverpool. Początek o godzinie 17:00, transmisja w Canal+ Sport.

Spotkanie z Liverpoolem nie mogło nadejść dla gospodarzy w lepszym momencie. „Czerwone Diabły” właśnie odniosły dziewiąte zwycięstwo z rzędu i do tego śrubują serię kolejnych meczów bez porażki, których liczba wynosi już 15. José Mourinho udało się znaleźć optymalną jedenastkę, Zlatan Ibrahimović i Paul Pogba pokazują dlaczego są w gronie najlepszych piłkarzy świata, a do tego pozostali zawodnicy Manchesteru United prezentują coraz lepszą formę i przede wszystkim świetnie ze sobą współpracują.

Co więcej, zespół Jürgena Kloppa nie zaczął 2017 roku w najlepszym stylu. „The Reds” najpierw zremisowali 2:2 z walczącym o utrzymanie Sunderlandem, a następnie zaliczyli dwa spotkania bez zdobycia choćby jednego gola. W Pucharze Anglii Liverpool tylko zremisował 0:0 z występującym w League Two Plymouth Argyle, a kilka dni później niespodziewanie przegrał 0:1 z Southampton w półfinale Pucharu Ligi, mimo wystawienia na ten mecz bardzo silnego składu. W dodatku na Old Trafford zabraknie najskuteczniejszego w zespole Liverpoolu Sadio Mané. Pewnego rodzaju pocieszeniem dla szkoleniowca gości może być powrót do gry kapitana drużyny Jordana Hendersona, a także jednego z kluczowych piłkarzy, Philippe’a Coutinho. Czy jednak będą w stanie odmienić oblicze Liverpoolu i to w dodatku na Old Trafford?

Patrząc jednak z pewnym dystansem, nie można zapominać, że do „Teatru Marzeń” przyjeżdża wicelider Premier League, który w pierwszej części sezonu z 19 meczów wygrał 13 i poniósł tylko dwie porażki. Liverpool pod wodzą Kloppa w tym sezonie w końcu wygląda na drużynę będącą w stanie walczyć, jeśli nie o tytuł, to chociażby o miejsce w czołowej czwórce, dające prawo do gry w Lidze Mistrzów. A biorąc pod uwagę rangę niedzielnego spotkania, aktualna forma obu ekip może być nieistotna. Przecież stają naprzeciw siebie Manchester United i Liverpool…

Na spotkanie rozgrywane w to niedzielne popołudnie nie trzeba specjalnie zapraszać, nie ma też sensu wyliczać możliwych smaczków, bo jest to jeden z tych nielicznych meczów, które po prostu trzeba obejrzeć, niezależnie od sytuacji, w jakich znajdują się obie drużyny. Jednak tym razem jest jedna rzecz, która może sprawić, że to spotkanie może stać się jeszcze bardziej wyjątkowe…

Rywalizacja obu miast, mająca zapewne początki w “urodzonym w bólach” Kanale Manchesterskim łączącym Manchester z Zatoką Liverpoolską, zdążyła zakorzenić się na przestrzeni ostatniego stulecia m.in. w kulturze, muzyce i oczywiście w futbolu. Stąd starcia „Czerwonych Diabłów” z „The Reds” potrafią zapisać się w klubowym folklorze – wystarczy, że któryś z piłkarzy zdobędzie, na przykład, zwycięskiego gola w dramatycznych okolicznościach, a jego nazwisko może rozbrzmiewać w kibicowskich przyśpiewkach przez kolejne dekady.

I tu na scenę wkracza niejako arcy-Scouser i wróg numer jeden dla całego Anfield, Wayne Rooney. Kiedyś zwykły chłopak pochodzący z dzielnicy Croxteth, teraz stojący przed szansą pobicia rekordu najskuteczniejszego piłkarza, jakiego widziało Old Trafford, jedną z największych legend Manchesteru United, sir Bobby’ego Charltona. Czy może nadarzyć się lepsza okazja na zapisanie się w historii tego klubu? Czy może trafić się lepszy przeciwnik? Czy można w ogóle wymyślić lepszy scenariusz?

Oczywiście, o ile Mourinho pozwoli mu zagrać…

Sytuacja kadrowa

– Myślę, że zagrają, ale na 48 godzin przed spotkaniem nie jestem w stanie tego potwierdzić – tak José Mourinho ocenił szanse na występ Marcosa Rojo i Zlatana Ibrahimovicia. Obrońca Man Utd doznał urazu podczas wygranego 4:0 starcia z Reading w FA Cup, natomiast Szwed miał zagrać przeciwko Hull City w Pucharze Ligi, jednak z gry wykluczyła go choroba. Obaj mają jednak spore szanse na występ w szlagierowym starciu z Liverpoolem.

Nie wystąpią: Eric Bailly (udział w PNA).
Niepewni występu: Marcos Rojo, Zlatan Ibrahimović.

Do składu Liverpoolu wraca Philippe Coutinho – Brazylijczyk wyleczył już uraz kostki, jakiego nabawił się jeszcze w listopadzie. Pomocnik „The Reds” zaliczył już pół godziny gry w przegranym 0:1 starciu z Southampton w Pucharze Ligi i powinien wystąpić na Old Trafford. W niedzielnym spotkaniu mogą także zagrać Joel Matip i Jordan Henderson, którzy również wyleczyli swoje urazy. Z podstawowego składu Liverpoolu jedynym nieobecnym będzie Sadio Mané, który bierze udział w Pucharze Narodów Afryki.

Nie wystąpią: Cameron Brannagan, Marko Grujić, Danny Ings (kontuzje), Sadio Mané (udział w PNA).
Niepewni występu: Joel Matip, Jordan Henderson.

Fakty meczowe

Bezpośrednie starcia

• Będzie to już 50. spotkanie Manchesteru United i Liverpoolu w Premier League. „Czerwone Diabły” wygrały 27 z dotychczasowych 49 meczów, „The Reds” byli górą 13 razy, a dziewięć starć zakończyło się wynikiem remisowym.
• Zespół Liverpoolu przegrał 11 z ostatnich 14 ligowych meczów na Old Trafford.
• W sumie drużyna z Anfield przegrał 67 ligowych spotkań z Manchesterem United – więcej niż z jakimkolwiek innym rywalem.
• Tylko w jednym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej oba ligowe starcia tych ekip zakończyły wynikiem 0:0 – był to sezon 1919/1920.

Manchester United

• „Czerwone Diabły” wygrały dziewięć meczów z rzędu we wszystkich rozgrywkach – to ich najlepsza seria od 2009 roku, kiedy w okresie styczniowo-lutowym Man Utd wygrał 11 kolejnych spotkań.
• W przypadku niedzielnego zwycięstwa zespół z Old Trafford zaliczy siedem ligowych wygranych z rzędu po raz pierwszy od 2013 roku.
• Zlatan Ibrahimović zdobył 13 goli w pierwszych 19 występach w Premier League w barwach Manchesteru United, a więc tyle samo, ile Dwight Yorke czy Robin van Persie. Jedynym zawodnikiem, któremu udało się strzelić więcej, był Ruud van Nistelrooy – w pierwszych 19 meczach dla „Czerwonych Diabłów” Holender zdobył 15 bramek.
• Jeśli Wayne Rooney wybiegnie na murawę w starciu z Liverpoolem, wówczas stanie się 21. piłkarzem w erze Premier League, który zaliczył 450 występów w angielskiej ekstraklasie.
• Rooney potrzebuje już tylko jednego gola, by zostać najlepszym strzelcem w historii Manchesteru United. Angielski napastnik w sobotnim starciu z Reading strzelił swoją 249. bramkę i tym samym wyrównał rekord sir Bobby’ego Charltona.

Liverpool FC

• Ewentualna wygrana sprawiłaby, że „The Reds” pobiliby swój rekord liczby punktów zdobytych w 21 kolejkach (47 „oczek”). Do tej pory najwięcej, po takiej samej liczbie meczów, zgromadzili w sezonie 2008/2009 – 46.
• Piłkarze z Anfield nie zdobyli ani jednego gola w dwóch spotkaniach z rzędu po raz pierwszy od lutego 2016 – wówczas Liverpool zaliczył serię trzech kolejnych meczów bez strzelenia bramki.
• „The Reds” mogą pozostać bez ani jednej wygranej w pierwszych czterech spotkaniach roku kalendarzowego po raz pierwszy od 1993 roku.
• Podopieczni Jürgena Kloppa zachowali czyste konto tylko w trzech wyjazdowych spotkaniach ligowych w obecnym sezonie.
• Adam Lallana miał udział przy 14 bramkach w Premier League (siedem goli i siedem asyst) – więcej niż jakikolwiek inny angielski zawodnik.
• Klopp przegrał tylko jedno z sześciu spotkań przeciwko drużynom prowadzonym przez José Mourinho (3 zwycięstwa, 2 remisy, 1 porażka).

Najskuteczniejsi

Manchester United

• Bramki: Zlatan Ibrahimović (13), Juan Mata, Paul Pogba (po 4), Marcus Rashford (3).
• Asysty: Wayne Rooney, Zlatan Ibrahimović (po 5), Ander Herrera, Anthony Martial, Paul Pogba (wszyscy po 3), Daley Blind, Jesse Lingard, Juan Mata (wszyscy po 2).

Liverpool FC

• Bramki: Sadio Mané (9), Adam Lallana (7), Roberto Firmino (6).
• Asysty: Adam Lallana (7), Philippe Coutinho, Sadio Mané (po 6), Roberto Firmino (5).

Manchester United – Liverpool FC
Rozgrywki: Premier League – 21. kolejka
Data: 15 stycznia (niedziela), godz. 17:00
Miejsce: Old Trafford, Manchester
Sędzia: Michael Oliver
Transmisja: Canal+ Sport, godz. 16:55

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze